29 września 2005

NTFS w Windows 98

Normalnie nie jest to możliwe. System nie oferuje takich możliwości. Ale zawsze istnieją sposoby żeby tak się stało. Warto tu wspomnieć, że w dowolnym systemie Windows można mieć dostęp do partycji ext2, ext3 - to tak nawiasem.
Zaopatrujemy się w darmowy program dostępny na stronie, instalujemy go. Kopiujemy następujace pliki z istniejącej instalacji WinXP/2000 (2003 chyba też mogą być ale pewności nie mam):

  • Windows\system32\drivers\ntfs.sys

  • Windows\system32\ntoskrnl.exe

  • Windows\system32\autochk.exe

  • Windows\system32\ntdll.dll

  • Windows\system32\c_437.nls

  • Windows\system32\c_1252.nls

  • Windows\system32\l_intl.nls


W ustawieniach programu wskazujemy gdzie znajdują się te pliki (kopiujemy je na partycje FAT32), podajemy od której litery mają się zaczynać partycje NTFS. Restart systemu i już widzimy partycje NTFS w naszym Windows 98. Tylko do odczytu ale to zawsze coś, jak padnie nam kompletnie win2000 bądź XP, albo potrzebujemy jakieś inne pliki na innym dysku.

26 września 2005

Laserowa Harfa Jarre'a - cd.

Ostatnio wchodzę, patrzę i już nie ma o "spaleniu rąk" na laserowej harfie Jarre'a. Za to pojawiły się hasła o thereminie. Sam bym to poprawił ale nie czuję się kompetentny do poprawiania wikipedii. Przecierz zawsze są ludzie, którzy na Wikipedii opiekują się swoimi artykułami i trochę moim zdaniem nie ładne byłoby poprawianie tych tekstów.

22 września 2005

Blogi developerskie; hermetyzm blogów

Czy ja prowadzę bloga deweloperskiego? Nie, nie jestem żadnym deweloperem, w tej kwestii siebie samego uważam za programistę, programuje tu i tam, zbytnio nie publikuje tego co napiszę. Ale czym naprawdę są blogi developerskie? Od czasu do czasu czytam podobno "blogi developerskie" i muszę stwierdzić, że pod wieloma względami są one nieciekawe. Może czytam nie odpowiednie blogi. Większość z nich to bardzo filozoficzne wywody na różne tematy - czasem nie wiem o czym ci ludzie chcą mi powiedzieć. Czy koniecznie mi? Może to co ci ludzie piszą w tych blogach jest przeznaczone dla ich przyjaciół i znajomych? Dosyć często można spotkać blogi, w których znajdują się linki do kolejnych blogów, które linkują do tych blogów.
Ogólnie zastosowanie blogów może być takie ile ludzi na świecie ma bloga. Moim zamierzeniem było publikować na tym blogu kody źródłowe. Nie wiele ich jest, więcej jest sensacji, jakiś dziwnych krótkich wpisów, krytykujących różne rzeczy w sieci.
Wyszło na to, że blog ten stał się ujściem, mojej frustracji, krytyki wobec tego co nieprawdziwe i niegodziwe. Ostatnio demaskuje poczynania jednej firmy z Krakowa, która umiejętną socjotechniką sprzedaje po zawyżonych cenach urządzenia do filtrowania wody. Nie pisał bym o tym gdybym się z tym osobiście nie spotkał. Demaskuje ich kłamstwo, podważam argumenty jakich używają.
Poprzez to chce przestrzec innych ludzi, że wcale nie muszą wydawać takich pieniędzy o jakich akwizytorzy z Osmosis mówią aby mieć czystą wodę.
Blogi to źródło opinii -
Z opinią jest jak z d***, każdy ją ma Cytat z "Brudnego Harrego"
Ktoś to zobaczył i powstała firma technorati.com, która indeksuje posty na blogach wg. słów kluczowych zwanych tagami. Tworzą tzw. World Live Web. W wyszukiwarce Technorati można wpisać Bush i wszystko już wiemy, co myślą Amerykanie na temat swojego prezydenta (czasem opinie bardzo niepochlebne mogą spowodować wizytę Secret Service w domu bloggera).
Od niedawna Google ma swoja wyszukiwarkę, która przeszukuje blogi. Ale nie tylko blogi, także serwisy informacyjne. Świadczyć może, to że w wynikach można znaleźć tylko te serwisy które publikują swój kanał RSS. I w ten sposób działa BlogSearch że przeszukuje pliki RSS.
W ten sposób blogi coraz bardziej się rozhermetyzowują.
Czy mój blog jest blogiem deweloperskim? Pewnie bym chciał, żeby tak ludzie mówili ale nie jest i chyba nie będzie.
Przy okazji chciałbym pozdrowić wszystkich czytelników mojego bloga z Gdańska.

21 września 2005

Czysta woda. Część 3 - Internet Prawdę Ci Powie

Ognisty Lis, Google i WHOIS


Po wyjściu pani Ewy odpaliłem FireFoksa i zabrałem się za mały wywiad. Pod przegląd poszła strona osmosis.com.pl wszystko ładnie, piszą o wodzie, cytują raport NIK-u. Wszystko się zgadza, nie kwestionuje tego, że woda w wodociągach jest czysta, zdrowa, najlepsza. Nie w tym rzecz. Z ciekawości sprawdziłem adres osmosis.pl. Strona tej samej firmy ale datowana na 2000 rok. Strona osmosis.com.pl datowana jest na 2003 (Copyright twórcy w stopce). Dziwne nie jest, to że mają dwie domeny .pl i .com.pl ale to, że te strony są rożne wizualnie. Dodatkowo adres siedziby firmy na jednej stronce jest inny niż na drugiej; na osmosis.pl jest to Kraków ul.Katowica 48, a na osmosis.com.pl Kraków ul.Siewna 10.
Ostatni adres widnieje na wizytówce.


Śmieszne, firma utrzymuje hosting i domeny dla dwóch stron z czego jedna nie jest aktualizowana. Przy pomocy serwera WHOIS ripe.net można sprawdzić różne informacje jak serwery DNS na których domena jest utrzymywana, rejestratora i właściciela. Ostatnia pozycja jest w tym przypadku najważniejsza. Postanowiłem to sprawdzić.

osmosis.pl

Holder's Contact object:
company: F.H. "OSMOSIS"
street: UL. KATOWICKA 48
city: 31-351 KRAKOW
location: PL
handle: nsk62298
last modified: 2005.03.01
registrar: Expro sp. z o.o.
ul. Wojewodzka 26A/4
40-026 Katowice
Polska/Poland
+48.32 6099172
katowice@expro.pl


osmosis.com.pl

Holder's Contact object:
company: Andrzej Wozniak
organization: Osmosis
city: 31-231 Krakow
location: PL
handle: ont_o31495
phone: +48.126837200
last modified: 2004.10.07
registrar: Onet.pl SA
ul. Starowislna 48
31-035 Krakow
Polska/Poland
+48. 12 2600200
bok@onet.pl


Wg. mnie jest to bardzo dziwne, tym bardziej że na osmosis.com.pl przedstawiają się jako F. H. Osmosis. Czy takiej firmie można ufać? Co raz jakieś nieścisłości.
Kolejny adres to adres fundacji WaterLife - waterlife.org.pl stronka jest ładna, widać że robił ją ten sam webmaster co osmosis.com.pl, na stronie szczątkowe informacje, w dziale "O nas" rzucają tylko "mądrymi" hasłami o tym jak ważna dla życia jest czysta woda. Dlaczego by nie sprawdzić poprzez WHOIS do kogo należy ta stronka:


Holder's Contact object:
company: Osmosis
street: Siewna 10
city: 31-231 Krakow
location: PL
handle: sibr8963
phone: +48.660199898
last modified: 2005.03.30
registrar: Consulting Service
ul.Modzelewskiego 60/80
02-679 Warszawa
Polska/Poland
+48.22 8538888
domeny@ConsultingService.pl


Ta sama firma Osmosis. Na stronce waterlife.org.pl nic nie znajdziemy konkretnego, tylko kolejną reklamy systemu molekularnego. Jeżeli jest to fundacja, to powinna być informacja o nr. konta bankowego poprzez, które można fundację bądź też stowarzyszenie wspomóc. W sumie niewiadomo czym dokładnie jest Water Life, fundacją czy stowrzyszeniem.
Na wizytówce pojawia się jeszcze logo (na skanie tego zbyt nie widać) 4 life. Pod adresem www.osmosis.com.pl był jeszcze adres www.forlife.pl - nie widac go gdyż jest dosyć dobrze pokryty korektorem (widać pod światło). Adres nie istnieje w sieci.

Na wizytówce można znaleźć także enigmatycznie brzmiący napis "AKADEMIA NLP MARKETINGU BEZPOŚREDNIEGO". Po wpisaniu słów "akademia NLP" w wyszukiwarce pojawiła jako 2 wynik strona akademianlp.pl. Już w skócie na stronie wyszukiwania można przeczytac o warsztatach manipulacji. Bo czym tak naprawdę jest NLP.

NLP


NLP to skrót od "Neuro-Linguistic Programming" czyli programowanie neurolingwistyczne. Więcej o NLP w Wikipedii. W skrócie można powiedzieć, że jest to sztuka wpływania na innych ludzi, także na samego siebie, ma dużo wspólnego z hipnozą. Na strenie Akademii NLP można się wszystkiego dowiedzieć, strona pisana jest właśnie w sposób manipulujący człowiekiem. Zachwala, że dzięki teh metodzie życie we wszystkich sferach stanie się lepsze, piękniejsze. Bardzo niedobrym w NLP jest, to że jeżeli człowiek, zrobi coś źle, zrobi krzywdę innemu człowiekowi nie uznawane jest to jako zło, tylko jako błąd. W NLP wszystko jest dobre. W NLP głównie chodzi na wywiarnie wpływu na emocje innych ludzi.

Who is Who


I tu jest pies pogrzebany a raczej delfin. Strona tej akademii należy do firmy Osmosis. Na tej stronce znajdziemy logo z delfinem wyskakującym z litery O, adres siedziby firmy w Krakowie i Żorach w stopce strony.
Pani Ewa z pewnością odbyła warsztaty "prania mózgu" (nic innego mi bardziej dosadnego do główy nie przychodzi, nazywam rzeczy po imieniu) w akademii nlp po czym może teraz sprzedawać "oczyszczalnię wody". Jeżeli to urządzenie jest takie wspaniałe, dlaczego samo się nie reklamuje. Znane są towary, których nie trzeba reklamować, wciskać ludziom poprzez manipulację. Z pewnością fundacja/stowarzyszenie Water Life i fundacja For Life wcale nie dofinansowuje dla ludzi chorych tych urządzeń. Gdyż kosztują one tyle, że to "dofinansowanie" to zawyżona marża dla Osmosis. Cała ankieta to pic na wodę, badanie tak samo - propaganda strachu.

Koniec części trzeciej...
W następnym odcinku: "Zrób to sam (w kuchni)"

19 września 2005

Laserowa harfa Jarre'a i Wikipedia

Pewien fragment tekstu trochę mnie rozśmieszył na tej stronie. Otóż piszą tam, że: W czasie występów Jarre gra na niezwykłym instrumencie, zwanym laserową harfą. Wymaga to odpowiednich zabezpieczeń, aby nie spalił sobie rąk.

Ale więcej o specjalnych zabezpieczeniach nie piszą. W tym przypadku możemy powiedzieć, że osoba pisząca ten tekst poprostu się nie zna. Z całym szacunkiem, prędzej wzrok można stracić niż sobie ręce spalić na tej harfie laserowej.

Błache to ale nieprawdziwe więc piszę tu o tym.

Czysta woda. Część 2 - Panaceum

...przez cały czas pani Ewa powoływała się na raport Najwyższej Izby Kontroli, badania jakości wód w kraju. Po przeprowadzeniu "badań" z elektrolizą pani Ewa, wyjęła kartkę na której było zdjęcie urządzenia do domowego uzdatniania wody. Wyjaśniła na czym polega działanie tego urządzenia. Woda poddawana jest molekularnemu oczyszczaniu z wszelkich bakterii, metali ciężkich i inncy szkodliwych substancji. Nazwała to urządzenie domową oczyszczalnią. Oczyszczalnia - hmm to do ścieków, faktycznie wg. pomiarów mamy w kranie ścieki. Pani Ewa zaczęła się powoływać na ludzi z miasta, którzy zakupiłi owe urządzenie. Powoływała się nawet na policjanta, który stwierdził że umowa jest dobrze sporządzona i nie jest żadnym oszustwem. Aby utwierdzić nas jeszcze bardziej w swojej uczciwości cały czas mówiła, że daje na wizytówce swój nr. telefonu domowego. Do znudzenia to powtarzając.
Ale zaraz pani Ewa na wstępie uprzedziła, że nie oferuje żadnych filtrów, później zaoferowała "oczyszczalnię". Naiwna gra słówek. Urządzenie kosztuje około 3000zł. Ale fundacja Water Life i fundacja For life dofinansowują około 900zł. Dofinansowują jeżeli któryś z domowników cierpi na wcześniej wypytane w ankiecie choroby, czyli: problemy z sercem, ciśnieniem tętniczym itd. Więc było by to około 2400zł a rozłożone na raty wyniosło by ok. 133zł na miesiąc. Jeszcze można by dostać zwrot podatku z Urzędu Skarbowego. Ale jest jedno ale, umowę trzeba podpisać w ten sam dzień co wypełnienie ankiety. Tato powiedział, że chciałby to urządzenie zobaczyć, dotknąć sprawdzić jak działa, każdy przecież jak coś kupuje sprawdza to, ogląda. Szczególnie, że cena tegoż urządzenia to nie cena pietruszki na targu.
Pani Ewa jeszcze kilkukrotnie powtórzyła jak mantrę to że na swojej wizytówce ma numer domowy, że policjant ją pochwalił, że umową jest uczciwa, że ona jest uczciwa, z każdym słowem tworząc efekt odwrotny do zamierzonego.
Rodzice powiedzieli, że się zastanowią i jak się zdecydują to zadzwonią.
Wizyta pani Ewy zajęła 2 godziny.

Koniec części drugiej - nie ostatniej...

15 września 2005

Depeche Mode Precious - prawda zabita

Dlaczego kłamstwo w dzisiejszych czasach ma większą moc niż prawda? Dlaczego duże serwisy informacyjne nie informują swoich czytelników o tym, że coś było nie prawdą. Nie wydają sprostowań? Nie trzeba być biegłym informatykiem policyjnym żeby dojść do wniosku że Michał z Kielc, na forum Depeche Mode znany jako Innocent Abandoned jest niewinny. Każdy mógł to zrobić, ściągnąć plik z teledyskiem, powiedzieć o tym kolegom i zostać oskarżonym. Cała sprawa wkurza mnie coraz bardziej bo na forum istnieje wątek na którym można się dowiedzieć, o tym że prokuratura z policją kończą już swoje śledztwo w tej sprawie.
Wszystko wskazuje na to że jest on niewinny. Nikt o tym nie pisze. Żaden większy portal o tym nie pisze. Bo to żadna atrakcja, sensacja. Jeszcze bardziej denerwuje wypowiedź jednego z członków Depeche Mode, Dave Gahan'a:

So, we hear some chap was arrested in Poland for leaking your new material online. Will you visit him in prison if he goes down?

Fletch: He won?t go to prison. He won?t?
Dave: Yeah, he will
F: Nah, he?ll just get a fine. A 50 Euro fine.
D: It's not about the downloading, though. It?s about the fact that someone is stealing from you before you?ve finished. If someone put their hand in your pocket and took a ten pound note out of it, you?d be pretty p***ed off.


Całość wywiadu pod tym adresem
Wypowiedź jak najbardziej oparta na kłamstwach.

Czysta woda. Część 1 - Propaganda Strachu

Pewnego razu zadzwonił telefon. Pani po drugiej stronie powiedziała, że robią badania statystyczne czystości wody wodociągowej, umówiła się na konkretną godzinę po czym poleciła przygotować 0,5l przegotowanej wody.
Pani Ewa zjawiła się o umówionej godzinie, przeprowadziła ankietę, poprzedzając ją długim wstępem. Na wstępie uprzedziła że nie oferuje żadnych filtrów do wody. Wypytała o wszelkie choroby na jakie cierpią domownicy. Później przystąpiła do badania wody. Ale przed tym wyjęła butelkę własnej wody, którą nas poczęstowała. Woda miała inny smak niż ta z czajnika, bądź mineralna ze sklepu, ta woda prawie nie miała żadnego smaku. Badanie wody polegało na wetknięciu niewielkiego urządzenia z wyświetlaczem LCD do szklanki z wodą. Urządzenie to ilość różnych cząsteczek (podejżewam że jonów różnych pierwiastków) w PPM . Im mniej ten miernik wskazywał, tym lepiej albo im więcej tym gorzej. Pani Ewa wyjęła tabelkę z różnymi wartościami jonów w wodzie w PPM. Po kolei zbadała wodę prosto z kranu, z czajnika i tą swoją. Woda z kranu i czajnika została sklasyfikowana na 5 klasę wód, czyli nie zdatną do picia, 7-krotnie przekroczyła normę dla wód 5 klasy. Natomiast woda pani Ewy zmieściła się w pierwszej klasie. Kolejne badanie polegało na przeprowadzeniu elektrolizy wody. Pani Ewa wyjęła urządzenie, na którego niebiekim pudełku widniały chińskie paragrafy, a pod nimi napis w języku Angielskim "Electrolisation..." pisane charakterystyczną czcionką dla wyrobów z tej części Świata. Pani wpięła to urządzenie do sieci energetycznej, wetknęła do jednej ze szklanek. Elektroliza przebiegła bardzo gwałtownie. Na powierzchni wody pojawiły się bąbelki, zaczęły pływać kłaczki, zielone, brązowe nebieskie, bordowe i takie różne. Na dnie pojawiły się jasnobrązowe i żółto-pomarańczowe.
Pani Ewa wyjaśniła że to co na dnie to są dobre rzeczy - minerały to co pojawiło się na górze to samo zło: metale ciężkie, azbest, azotany, detergenty i substancje oleiste. W między czasie wyjęła kolejną tabelkę z kolorami. Okazalo się że niebieski kolor to azbest, zgniło-zielony to azotany, jeszcze jakiś kolor to kobalt. Piana na górze to detergenty a połyskujące plamy to olej.
Przetestowała tak jeszcze wodę przegotowaną, w której reakcja przebiegła nieco mniej gwałtownie. Po czym przetestowała swoją wodę, w której pojawiły się tylko brązowawe, żółto-pomarańczowe. Na powierzchni nic się nie pojawiło.
Pani Ewa zaczęła szczegółowo wyjaśniać znaczenie kolorów, jakie to ma znaczenie dla ludzkiego zdrowia, co powoduje itd.
Po czym przystąpiła...

Koniec części pierwszej...

09 września 2005

p0rno na IDG.pl

Heh tym razem się dostało odemnie idg.pl a za tego właśnie newsa. Negliż w rysunkowym wydaniu na podanych screenach + link do strony producenta tej gry, na której można znaleźć linki do kolejnych stronek pornograficznych. Oj nie ładnie, nie ładnie czy IDG.pl to strona z ostrzeżeniem, że jest od 18lat? To dlaczego prezentowane są tam takie treści?!

08 września 2005

Skype vs. GTalk

Zaopatrzyłem się w mikrofonik Logitech więc miałem okazję bardziej przetestować obydwa programy. Na tym polu pod względem jakości dźwięku Skype mimo wszystko przegrywa z Google Talk. Jakość dźwięku w Skype jest porównywalna do tej jaką mamy w telefonach. Dodatkowo, transfer mierzony przy pomocy programu NetMeter nie jest mimo gorszej jakości mniejszy niż w GTalk. Maksymalnie prędkość transferu w GTalk rosłą do ok 4KB/s, przy lepszym ustawieniu sprzętu tak aby nie łapał odgłosów tła prędkość ta spadała do około ponad 1KB/s w obie strony. Najwyraźniej w Skype nie jest stosowana kompresji, bądź też bardzo słaba. Natomiast GTalk oferuje chyba bardzo mocną kompresję dźwięku gdyż, momentami można było odczuć, to że procesor jest bardziej zajęty. Pod względem możliwości Skype jest lepszym komunikatorem: Przesyłanie plików, SkypeOut, SkypeIn.
Google Talk aktualnie jest w wersji BETA więc jeszcze pojawią się jakieś innowacje.
Pozdrowienia dla mojego kolegi Kamila z którym testowałem komunikatory :D

07 września 2005

Pierwsze testy Google Talk

Z kolegą przetestowaliśmy nowy komunikator Google Talk. Dźwięk znacznie lepszy niż w telefonie, czasem zdarzają się lekkie przerwy w transmisji ale ogólnie dźwięk jest czysty i wyraźny. Obaj z kolegą siedzimy za NAT-em, zastosowano tu podobne rozwiązania jak w Skype.
Aby skorzystać z Google Talk, który jest w wersji Beta, trzeba posiadać konto Gmail. Mam jeszcze 99 zaproszeń więc zapraszam.

01 września 2005

RSS, Podcasting, co?

Czym jest RSS wielu ludzi w Polsce tego nie wie. Co tu mówić o Polsce jeżeli na Świecie mało ludzi korzysta z RSS. Podobnie jak z przeglądarkami, dają mi pod nos to korzystam - przykład IE z systemami Windows. Jak ktoś nie wie co to RSS to podpowiadam, że jest to skrót od słów "Really Simple Sindication" albo "Rich Site Summary". Mały plik XML zawierający linki do newsów w jakimś serwisie. Często oznaczany poprzez mały pomarańczowy przycisk "XML" lub "RSS". Więcej na google.com Chodzi głównie o to, że ludzie - znaczna ich część lubi sobie utrudniać życie. Korzystają ze starych wersji przegladarek, klientów pocztowych innych programów większych bądź mniejszych. Nie wykorzystują technologii, która w znacznym stopniu może ułatwiać życie. Poprzez RSS nie muszę wchodzić na główną stronę portalu gazeta.pl żeby dowiedzieć się o kolejnej aferze w kręgach władzy. Widzę liste ostatnich newsów z gazety w moim czytniku RSS, a dokładnie w zakładkach FireFoksa. Jaka oszczędność czasu. Nie muszę oglądać, a przede wszystkim czekać na załadowanie namolnych reklam flashowych. Wybieram to co chcę czytać i kiedy chcę. Mając zbiór takich ulubionych kanałów RSS można szybciej dojść do wielu informacji niż niejeden portal w naszym kraju. Bądź też dowiadywać się takich informacji, o których wie inna część Świata.
RSS związane są też mocno z blogami. Niedługo, bądź już teraz blog bez RSS to nie blog. Onet chyba nie wie co to RSS ;) Albo boją się, że same kanały RSS zapchają im łącze - a jest to realny problem wielu portali serwujących RSS.
Mówiąc o blogach i RSS nie mogę powiedzieć kilku zdań o podcastingu. Podcasting to słowo złożone z dwóch: "iPod" i "Broadcast". Po polsku to poprostu audycja (na iPoda). "Wynalazł" to człowiek z USA, nie pamiętam kto to. W google można się tego dowiedzieć dokładnie. Albo na stronie podcasting.pl - która jest właśnie takim podcastem. Z drugiej strony można powiedzieć, że podcast jest takim blogiem dźwiękowym, do słuchania na przenośnym odtwarzaczu. Być może, a raczej napewno jest to nowy wymiar radia internetowego. Wielu ludzi nie ma czasu słuchać swoich ulubionych audycji. Podcasting daje taką możliwość, każdy może słuchać tego czego chce o dowolnej porze.
Jaki związek ma RSS do podcastingu? Taki, że dobry blog nie istnieje bez RSS tak i podcast nie jest podcastem bez RSS. Każda audycja jest dodawana do takiego kanału RSS. Specjalne programy zbierają informacje o nowych audycjach i ściągają te najnowsze, mało tego jeżeli do komputera podłączony jest przenośny odtwarzacz kasują stare pliki audio i zastępują je najnowszymi w pamięci odtwwarzacza. Długo można by pisać o tym jakie to wspaniałe. Powiem tylko, że rozgłośnie radiowe takie jak BBC już jakiś czas interesują się podcastingiem. U nas długo jeszcze tak nie będzie, choć dowiedziałem się, ktoś mi powiedział, słyszałem :P że komercyjne stacje eksperymentują z podcastingiem.

Sam do niedawna nie wiedziałem czym jest RSS. Dopiero jak zainstalowałem FF to zacząłem używać tego wynalazku. Z podcastów nie korzystam, choć parę przesłuchałem i podobały mi się.
Trzeba się intersować najnowszą technologią, żeby nie być w tyle i tyle.