15 września 2005

Czysta woda. Część 1 - Propaganda Strachu

Pewnego razu zadzwonił telefon. Pani po drugiej stronie powiedziała, że robią badania statystyczne czystości wody wodociągowej, umówiła się na konkretną godzinę po czym poleciła przygotować 0,5l przegotowanej wody.
Pani Ewa zjawiła się o umówionej godzinie, przeprowadziła ankietę, poprzedzając ją długim wstępem. Na wstępie uprzedziła że nie oferuje żadnych filtrów do wody. Wypytała o wszelkie choroby na jakie cierpią domownicy. Później przystąpiła do badania wody. Ale przed tym wyjęła butelkę własnej wody, którą nas poczęstowała. Woda miała inny smak niż ta z czajnika, bądź mineralna ze sklepu, ta woda prawie nie miała żadnego smaku. Badanie wody polegało na wetknięciu niewielkiego urządzenia z wyświetlaczem LCD do szklanki z wodą. Urządzenie to ilość różnych cząsteczek (podejżewam że jonów różnych pierwiastków) w PPM . Im mniej ten miernik wskazywał, tym lepiej albo im więcej tym gorzej. Pani Ewa wyjęła tabelkę z różnymi wartościami jonów w wodzie w PPM. Po kolei zbadała wodę prosto z kranu, z czajnika i tą swoją. Woda z kranu i czajnika została sklasyfikowana na 5 klasę wód, czyli nie zdatną do picia, 7-krotnie przekroczyła normę dla wód 5 klasy. Natomiast woda pani Ewy zmieściła się w pierwszej klasie. Kolejne badanie polegało na przeprowadzeniu elektrolizy wody. Pani Ewa wyjęła urządzenie, na którego niebiekim pudełku widniały chińskie paragrafy, a pod nimi napis w języku Angielskim "Electrolisation..." pisane charakterystyczną czcionką dla wyrobów z tej części Świata. Pani wpięła to urządzenie do sieci energetycznej, wetknęła do jednej ze szklanek. Elektroliza przebiegła bardzo gwałtownie. Na powierzchni wody pojawiły się bąbelki, zaczęły pływać kłaczki, zielone, brązowe nebieskie, bordowe i takie różne. Na dnie pojawiły się jasnobrązowe i żółto-pomarańczowe.
Pani Ewa wyjaśniła że to co na dnie to są dobre rzeczy - minerały to co pojawiło się na górze to samo zło: metale ciężkie, azbest, azotany, detergenty i substancje oleiste. W między czasie wyjęła kolejną tabelkę z kolorami. Okazalo się że niebieski kolor to azbest, zgniło-zielony to azotany, jeszcze jakiś kolor to kobalt. Piana na górze to detergenty a połyskujące plamy to olej.
Przetestowała tak jeszcze wodę przegotowaną, w której reakcja przebiegła nieco mniej gwałtownie. Po czym przetestowała swoją wodę, w której pojawiły się tylko brązowawe, żółto-pomarańczowe. Na powierzchni nic się nie pojawiło.
Pani Ewa zaczęła szczegółowo wyjaśniać znaczenie kolorów, jakie to ma znaczenie dla ludzkiego zdrowia, co powoduje itd.
Po czym przystąpiła...

Koniec części pierwszej...

Brak komentarzy: